--- w
poprzednim rozdziale ---
„- Wujku
możesz kontynuować ? - zapytałem
- A więc,
stwierdza się 99,9 % zgodności
genetycznej Jakuba Franciszka Gacka …”
- A więc,
stwierdza się 99,9 % zgodności
genetycznej Jakuba Franciszka Gacka z Piotrem Marcinem Gackiem. – skończył
czytać a to chyba do mnie jeszcze nie dotarło.
--- 2 lata
później ---
Dziś 4
sierpnia, to właśnie dziś kończę osiemnaście lat, szybko minęły mi te dwa lata
a co się zmieniło ?? Bardzo dużo, mianowicie poznałem mojego najlepszego
przyjaciela, mam pewność że to mój ojciec jest moim ojcem, zyskałem nowego
wujka, pogodziłem się z dziadkami oraz zyskałem mój największy na świecie
skarb. Zacznę od początku
Mojego
najlepszego przyjaciela poznałem jak byłem małym chłopcem, chodziliśmy do
jednej klasy, potem kiedy grałem już w LOTOSIE też tam grał, nigdy za sobą nie
przepadaliśmy wiem co sobie pomyślicie jak takie dwie osoby które nigdy się nie
lubiły mogą za sobą przepadać, a nawet przyjaźnić, wszystko się zmieniło jak
przyszedł grać do Bełchatowa jakimś cudem zaprzyjaźniliśmy się. Ma na imię
Mateusz i jest w moim wieku.
Tą historię
już znacie, jak poznałem mojego ojca. I jestem tego pewny na 99,9 % A parę
rzeczy zmieniło się w mojej rodzinie tata, podpisał kontrakt Z Lotosem, mam
mamę, prawnie widnieje jako mój macoch ale nie lubię jej tak nazywać, a Zosia
idzie do szkoły, jestem bardzo zżyty z siostrom, wie o tym że zawsze może do
mnie zadzwonić, porozmawiać.
Nowego wujka
zyskałem dzięki tym badaniom genetycznym, Łukasz powiedział że dotrzyma
złożonej mamie obietnicy, ale nie chcę przeszkadzać Piotrkowi w moim wychowaniu
tak więc Łukasz Kadziewicz jest moim wujkiem. Często się widujemy, co roku jeżdżę
do niego na wakacje, czasem trenujemy razem próbował mnie nawet namówić na
zmianę klubu ale powiedziałem mu to samo co prezesowi klubu z Kędzierzyna
,,Skra Bełchatów to mój klub aż po grób”
Z dziadkami
się pogodziłem krótko po tym jak przyszły do nich papiery sądowe które złożyli
moi rodzice, o to aby Karolina mogła mnie adoptować, przeprosili za wszystko,
wytłumaczyli nawet przeprosili tatę i bardzo polubili Karolinę, jak ja poznali
powiedzieli
- Cieszymy
się że to właśnie pani ma zostać matką
naszego wnuk - nigdy nie sądziłem że usłyszę takie słowa z ust moich dziadków.
Historia z
moim największym skarbem jest nico dłuższa
niż wszystkie ... moja ukochana ma na imię Marta, poznaliśmy się w szkolę,
była nowa, ale nie samotna dookoła niej zawsze było pełno koleżanek, kiedy
została cheerleaderką naszej drużyny. Znałem ją była miła i taka niewinna to
mnie w niej urzekło, spodobała mi się. Byliśmy na paru randkach, potem co raz
częściej ze sobą rozmawialiśmy na przerwach, na następną randkę zabrałem ją na
halę. Wiem to dziwne ale to tam zobaczyłem ją po raz pierwszy.
- Kuba ?
- Tak …
- Po co mnie
tu przyprowadziłeś ? – zapytała
- Bo
chciałbym o coś zapytać …
- Słucham –
powiedziała i uśmiechnęła się.
- Jesteś
najpiękniejszą, najmądrzejszą dziewczyną jaką spotkałem bardzo mi się podobasz
– widziałem że jej policzki oblał rumień. – Zabrałem cię tu, ponieważ to właśnie w tym
miejscu ujrzałem cie po raz pierwszy, już wtedy wiedziałem że nie pozwolę
nikomu cię skrzywdzić. – Patrzeliśmy sobie w oczy, poczułem się gotowy aby
zadać jej to pytanie – Marto, czy chciała byś być moja dziewczyną ?
Ona nic nie
odpowiedziała ujęła moją twarz w swoje dłonie i pocałowała mnie, nasze
pocałunki były takie delikatne, czułe wiedziałem że to nie jest dziewczyna na
krótką metę. I taką nie była jesteśmy ze sobą już ponad rok, bardzo ją kocham z
każdym dniem mocniej.
Marta to moja własna definicja szczęścia.
Może to trochę tandetne ale to prawda, ona
była, jest i będzie moja. Kocham ją. Jak nikogo, to ona jest kobietą mojego życia, wiem co pomyślicie "Co taki gówniarz wie o miłości". Otóż wiem, bo kochać każdy może i potrafi ... Ale już wystarczy tych wspominków.
***
Przygotowywałem
się do imprezy musiałem się jakoś prezentować osiemnaste urodziny ma się tylko
raz w życiu.
Wiem, wiem
zmieniłem się przez te dwa lata, skromnie mówiąc wyprzystojniałem.
--- Piotrek
---
Dziś mój syn
obchodzi swoje osiemnaste urodziny bardzo się cieszę, tyle się zmieniło przez
te dwa lata, moja żona prawnie jest matką Kuby, mój syn jest już mężczyzną i ma
dziewczynę Marta to bardzo sympatyczna osoba, od razu ją polubiłem tak samo jak
Karolina i Zosia, wszyscy szykujemy się
do wyjścia. Zadzwonił dzwonek przyszła Marta
- Dzień
dobry – powiedziała uprzejmie
- Dzień
dobry, chodź Kuba już zaraz będzie gotowy – zaprosiłem młodą damę do środka
- Kuba !!
Marta już przyszła !!! – krzyknąłem a na dole momentalnie pojawił się mój syn
- Zapytałem
możemy wychodzić ?? – wszyscy zgodnie odpowiedzieli
- Tak
Tak więc
ruszyliśmy w kierunku restauracji w której miały odbyć się urodziny Jakuba .
--- Kuba ---
Impreza była
super, tańczyłem z wszystkimi kobietami na moich urodzinach, potem to już nawet
z facetami zabawa była przednia. Na samym początku urodzin pan Konrad Piechocki
podarował mi chyba najlepszy prezent
jaki tylko mógł, zaproponował mi kontrakt abym grał już z seniorami, co ja
gadam sam byłbym już seniorem. Tak. Prosta odpowiedź na proste pytanie.
- Chcesz być
atakującym Skry Bełchatów ??
- Tak
Było już
późno koło północy przyszedł czas tzw. trzaskanko dostałem osiemnaście
razy paskiem do spodni w tyłek tak po kolei
1. Mama – mama również
2. Zosia – mała dziewczynka mocno nie
uderzy, choć chciała
3. Marta – musiała mi to zrobić, walnęła
z całej siły
4. Trener (przyszły) – nie uderzył mocno
ale na kumpli z drużyny można liczyć
5. Karol – pieprzną tak że się wyprostowałem
6. Zati – on też nie szczędził siły
7. Babcia – leciutko
8. Dziadek - już trochę mocniej
9. Aleks – uderzył, mnie nie w tyłek tylko w
plecy
1. Wujek Mariusz
1. Ciocia Paulina
1. Arek
1. Wujek Łukasz
1. Mateusz (przyjaciel)
1. Piechu
1.
Mateusz
(kolega z drużyny)
1. I ostatni był najgorszy Michał był już pijany
i to bardzo bolało. Lepiej nie mówić (Winiarski oczywiście)
Bawiliśmy
się zajebiście wielu z nas było … no wiecie nachlanych, brzydko mówiąc, to
będzie nie zapomniany etap mojego życia
..
Nie byłem aż
tak pijany, żeby nic nie pamiętać … Impreza zbliżała się ku końcowi, goście po
kolei wychodzili, kiedy w drzwiach stanęła blondynka, mniej więcej w wieku taty
i to nie była Karolina …
-
Wszystkiego najlepszego ...
------------------------------------------------------------------------------------------
Zostawiam wam rozdział 13 !!! Jeszcze Jeden rozdział i epilog :( Możecie podziękować Zuzi, bo gdyby nie ona rozdział pojawił by się w przyszłym tygodniu :***
Szczerze mnie nie podoba się ten rozdział ....
Ale zdradzę wam tajemnice że 14, jest dużo fajniejsza :D
Zapraszam na opowiadanie Przypadek Który zmienia wszystko <----- Ty będziecie mogli mnie znaleźć po zakończeniu tej historii.
Jeśli
się wam podoba KOMENTUJCIE bo nawet zwykła emotka to jakaś motywacja do
dalszego pisania
Volleyball player
No wiem, że trochę trułam Ci tyłek... Ale to twoja wina, że ten blog jest taki dobry
OdpowiedzUsuńRozdział świetny
Czekam na next ;*
P. S. Lepiej szybko wstawiaj, bo zamęcze Cię moim truciem :D nie no żartuje
Pzdr
ZwŚ
Cielawa jestem co to za dziewczyna.... :) Szkoda, że już kończysz to opowiadanie :(
OdpowiedzUsuńSuper, zaczęłam czytać dzisiaj i przeczytałam całość, czekam na kolejny :-D
OdpowiedzUsuńno jednak dobrze myślałam, że Piotrek jest jego ojcem. Zakończyłaś w najlepszym momencie :)
OdpowiedzUsuńRozdział super nie wiem co ty od niego chcesz ?! ;) A ta dziewczyna nie wiem czemu Ale mam wrażenie ze zrobisz coś w stylu ze jego matka nie zginęła w wypadku albo ze może to jej siostra przyszła o której nikt nie wiedział tylko dziadkowie .... albo już wiem ona miała siostrę bliźniaczkę i to ona zginęła w wypadku a jego matka przeżyła !! Tak wiem mam chorą wyobraźnię xD Dobra koniec tego paplania ... powodzenia w pisaniu i pamiętaj z niecierpliwoscia czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział też jestem bardzo ciekawa co to za dziewczyna bardzo mi smutno że już kończysz to opowiadanie
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Szkoda, że kończysz to opowiadanie, no ale cóż :(
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział, ciekawe co to za dziewczyna
Hah wiedziałam ;D
OdpowiedzUsuńNonono Kadziewicz, to jednak wykazał się...sądziłam że (w tym opowiadaniu) jest dość egoistyczny i zbyt pewny siebie.
Bardzo się cieszę, że życie Kuby układa się jak najlepiej ;)
Hhahah widać impreza udana xD
Czyżby się okazało, że matka Kuby jednak żyje, lecz musiała wyjechać czy coś takiego...
Czekam na kolejny ;**
Zapraszam na kolejny dzień z życia Zuzy, w którym dziewczyna odkrywa prawdę o sobie. Minęło tyle lat i choć mówią, że czas leczy rany, to bez odpowiedniego nastawienia i wsparcia od innych to nie wypali. Czy dziewczyna go dozna... zapraszam na 42
http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/08/rozdzia-42-chcesz-zapewne-to-sprawdzic.html