czwartek, 23 lipca 2015

Rozdział 2

Mama powiedziała dziadkom całą prawdę ! Miała rację wtedy wyprowadzili się do Bełchatowa. Ostatnie spotkanie rodziców wyglądało tak : Potajemnie umówili się w parku, koło ławki na której Piotr pierwszy raz ją pocałował - Jesteś pełnoletnia zostań ze mną. Wychowany nasze dziecko razem. Proszę dla mnie – dotkną mojego jeszcze płaskiego brzucha – Dla nas, Proszę! - Kocham cię najbardziej na świecie i właśnie dla tego wyjadę ! - Coo ?! Chyba się przesłyszałem ?!- bardziej to stwierdził niż powiedział. - Dla twojego dobra, ty zaczynają karierę siatkarską a wiem , że dziecko raczej ci nie pomoż. Kocham cię nigdy o tobie nie zapomnę będę pisać listy będziesz wiedział o nas wszystko. Obiecuje! – pocałowała go tak namiętnie jak chyba nigdy wiedziała że to ostatni raz. Zgodził się i mieli umowę iż ona po informuje mojego ojca o moich narodzinach a on wtedy uzna mnie jako swojego syna, da mi nazwisko. I tak po prostu odeszła. *4miesiące później* Piotr otrzymał list w którym napisane było tylko „Będziemy mieli synka. Nie mogę się doczekać mam nadzieję że będzie podobny do ciebie. Kocham cię „ *5miesięcy później* ,,Piotruś urodziłam zdrowego chłopca ma na imię Jakub. 04.08 pozostanie moim ulubionym dniem do końca życia wszystko dzięki tobie! Przy jedź do Bełchatowa i zadzwoń pod ten numer 915 495 737 podań ci wszystkie potrzebne dokumenty załatwisz sprawę i nasz synek w urzędzie będzie się nazywała Jakub Piotr Gacek. Pokaże ci go jest cudowny bądź jak najszybciej. „ Taki otrzymał list od mojej matki. Nazajutrz był w Bełchatowskim urzędzie rejestrując naszego syna moi dziadkowie nic nie wiedzieli, prędzej czy później się dowiedzą ale wtedy będzie za późno. Mama opowiadając tą historię zawsze płakała mówiła że było to najlepsze popołudnie w jej życiu wspominała to tak ,, Miałam wtedy poczucie że wszystko jest takie idealne mam swych ukochanych mężczyzn przy sobie,, Kiedy tata wyjechał mówiła że to był ostatni raz kiedy go widziała. Dziadkowie dowiedzieli się o całym zajściu i znowu się przeprowadziliśmy się tym razem do Gdańska na drugi koniec Polski. Rodzice mojej matki powiedzieli krótko :
- Jeśli kiedy kol wiek skontaktujesz się z tym … no … jak mu tam … Piotrkiem ?! To już nigdy  nie zobaczysz swojego syna! – krzyknął dziadek
- Ale on mnie … znaczy nas kocha ! – uniosła się mama
- Myślisz ?! On ma na pęczki takich jak ty ! – powiedziała babcia z ironią w glosie
- Gdyby nas nie kochał nie uznał by Kuby jako swojego syna ! – krzyknęła mama
- Dajcie spokój ! – wtrącił dziadek – Wiesz co masz robić a czego nie, rozumiemy się ?
Ania nic nie mówiąc weszła do pokoju synka zajrzała do łóżeczka i wyszeptała
- Nigdy cie nikomu nie oddam , zrobię wszystko abyś był szczęśliwy , Kocham cie synku – ucałowała mnie w czółko wzięła kartkę papieru, usiadła przy biurku i zaczęła pisać list do swojego ukochanego i ojca swojego synka. A w nim :
Piotruś to ostatni list, który do ciebie pisze ponieważ Kubuś jest dla mnie najważniejszy, tak naprawdę nie powinnam pisać nawet tej wiadomości. Rodzice zagrozili mi ,że jeśli się z Toba skontaktuje to zabiorą mojego synka, nie mogę do tego dopuścić ! Rozumiesz , prawda ?! Jesteście dla mnie najważniejsi, liczy się tylko wasze szczęście. Ojciec każe mi ukończyć liceum i pójść na studia, zrobię to bo w przyszłości chcę sama utrzymać synka. Nie szukaj nas wyprowadzamy się za granice. Proszę zapomnij o nas ! Znajdź sobie dziewczynę ,która będziesz kochać tak samo jak ja ciebie, załóż z nią rodzinę i bądź szczęśliwy tak jak ja teraz,  wszystko dzięki tobie.  Mam nadzieje ,że będzie podobny do ciebie kochany, uroczy, zabawny, współczujący, odważny, miły, szczery, uczciwy no i oczywiście zabójczo przystojny. Nigdy o tobie nie za pomne. Kiedyś powiem Jakubowi kto jest jego ojcem ale dopiero kiedy uznam to za stosowne lub konieczne więc wiedz ,że może pewnego dnia zapuka do twoich drzwi chłopak lub męszczyzna i powie ,iż jesteś jego ojcem. Nie odrzucaj go, Proszę ! KOCHAM CIĘ
                                                                                                Ania
Tak napisany list zakleiła, zaadresowała, przykleiła znaczek i schowała do dziecięcego wózka. Postanowiła wrzucić go do skrzynki gdy będzie z małym na spacerze. Jak postanowiła tak zrobiła następnego dnia w południe ubrała mnie i ruszyliśmy na spacer. Kiedy staneliśmy niepewnym ruchem ręki wyjęła spod kocyka kopertę w momencie wrzucenia listu do skrzynki wyszeptała ,, Proszę, wiesz do kogo masz trafić” W tym samym momencie zacząłem płakać i z mamusią ruszyliśmy dalszą część spaceru. 
 To ja z moją najukochańszą mamusią, właśnie tego dnia wysłała ostatni list do taty .... a dotychczas tak myślała...
=================================
Witam was !! Dziękuje za tyle wyświetleń :* Jeśli możecie udostępniajcie tego bloga bo na prawde w pisanie wkładam całe serce <3. Jeśli czytacie historie jak na razie małego Kubusia proszę was komentujcie :*

1 komentarz:

  1. Czytam czytam ^^
    No nie rozumiem rodziców Anki...przecież Piotrka znają jedynie z opowieści, nie wiedzą jaki jest i tak ni z tego ni z owego zakazują kontaktować Mu się z dziewczyną... Przecież chodzi o Jej szczęście, a przy Nim miałaby je zapewnione. Nie rozumiem takiej postawy... Ania dla dobra synka wolała się nie stawiać rodzicom, a Piotrek zapewne cierpi z tego powodu. Chciałabym poznać Jego perspektywę na tą sytuację
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń