Biegłem, nie
oglądając się za siebie liczyła się tylko dróżka wzdłuż której biegłem, mój
wzrok wbity był w podłoże, poczułem
uderzenie i po chwili … leżałem na trawie. Przed oczami miałem gwiazdki,
kręciły się, wirowały a nawet skakały nie zapomnę tego uczucia do końca życia-
śmieję się – i usłyszałem
- Młody
wszystko w porządku ??? – ocknąłem się
- Tak, tak !
Bardzo pana przepraszam nie patrzyłem jak biegnę. – powiedziałem siedząc w
ciągu dalszym na trawie
- Ja też cię
przepraszam nie patrzyłem przed siebie – powiedział zamyślony, wtedy chciałem
podnieść się z ziemi jednak on był szybszy podał mi rękę i pomógł się ponieść–
dziękuje bardzo – uśmiechnąłem się, po czym dodałem
- Wszystko
okej ? – spojrzał na mnie kątem oka
- Nie, ja
już dłużej tak nie wytrzymam ! – usiadła na trawie, więc postanowiłem wrócić na
swoje miejsce tu czytaj na trawę
- Niech mi
pan powie, to naprawdę pomaga. Mi pomogło – poczułem się tak dorośle, starałem
się komuś pomóc, jeszcze nigdy nie zaproponowałem nikomu obcemu szczerej
rozmowy.
- Od
piętnastu lat nie widziałem mojego syna, to się stało ! Codziennie rano myślę o
tym że on gdzieś tam jest a ja nie wiem gdzie ? Nie wiem gdzie mieszka, czym
się pasjonuje, czy jest chodź trochę do mnie podobny. Bardzo chciałbym go
spotkać – coś dziwnego się ze mną stało, rozum podpowiadał, zapytaj jak ma na imię, jednak strach mnie powstrzymywał.
- Ja też
przechodzę przez cos podobnego – wyrwało mi się niestety było za późno żeby to
odwołać
- Jak to ?
Nie rozumiem ?
- Ja nigdy
nie poznałem mojego ojca – powiedziałem z takim żalem, że aż mi się zrobiło
przykro. – matka powiedziała że powie mi kiedy będzie uważała to za stosowne –
przerwałem – niestety nie zdążyła- szybko się otrząsnąłem i zapytałem tym razem
już wesoło - I co czuje się pan lepiej ?
- O wiele
dzięki młody, a tak w ogóle Piotr – wyciągnął dłoń w moją stronę
- Jakub –
podałem mu dłoń – ale wszyscy mówią do mnie Kuba
- Bardzo mi
miło – powiedział
- Mi również
– zaśmiałem się
- Co tu
robisz Kuba ?
-
Przyjechałem z drużyną na turniej, a tu postanowiłem pobiegać nie mogłem spać –
skierowałem swój wzrok na pana Piotra – a pan ?
- Ja również
na turniej, tutejszej drużyny, gram jako Libero z numerem 15, senior. A ty ?
- Ja, ze
Skry Bełchatów, atakujący z numerem 15, junior – zaśmiałem się
- 15 to moja
szczęśliwa liczba, a ty czemu ją masz ?
- Jestem
sentymentalny, moja mama zginęła 15 maja – od razu zrobiło mi się smutno co
chyba Piotrek zauważył.
-
Przepraszam – skomentował moją wypowiedz
- Niech pan
nie przeprasza przecież skąd mógł pan wiedzieć. – Zginęła w wypadku
samochodowym 11 lat temu. Wychowują mnie dziadkowie – w głębi duszy modliłem
się żeby tylko nie zapytał o tatę. Dzięki wujkowi nie zdążył.
--- Piotrek
---
Miło mi się
rozmawia z tym chłopakiem, ale cos dziwnego czuje kiedy z nim rozmawiam nagle
ktoś krzyczy
- Gatoo
! Gato ! – obróciliśmy się obaj co było
dziwne, po tej myśli słyszę
- Noo Kuba
do cholery gdzie jesteś ?! Młody zaczął krzyczeć
- Tuuuu ! – za chwile stanął przed nami Wlazły,
wstałem z ziemi
- Mariusz ?!
– zapytałem
- Gatooo ?!
– uścisnęliśmy się jak przyjaciele którzy nie widzieli się przez całe wieki po
chwili Mariusz zwrócił się do Kuby
- Kuba no gdzie
ty się szlajasz ? Trener cię szuka masz iść ćwiczyć atak na sali
- Już biegnę
! Dzięki wujek! Do widzenia – krzyknął i
już go nie było
- Do
zobaczenia – powiedziałem
--- Mariusz
---
Lubiłem
rozmawiać z Gackiem, ale na tej rozmowie nie potrafiłem się skupić cały czas
myślałem o tym że to chyba nie jest zbiegiem okoliczności po
1. Mają to samo nazwisko
2. Grają z tym samym numerem
3. Ojciec Kuby ma na imię Piotrek
Po tych
przemyśleniach postanowiłem zapytać
- Grałeś
kiedyś w Opolu ? Mniej więcej piętnaście lat temu ??
- Ale co to
za pytanie ? – nie wiedziałem jak z tego wybrnąć
- Tak tylko
pytam ! To grałeś ?
- Tak w ZAS
Opole ale po co ci to ??
- Dowiesz
się w swoim czasie
Myślałem i
myślałem, nie słuchałem Piotrka wiedziałem że ojcem Kuby, jest mój kolega z
reprezentacji. Nie wiedziałem co mam zrobić, obiecałem Kubie że pomogę mu
znaleźć ojca ale teraz nie jestem pewny czy mam mu to powiedzieć może po
turnieju ? ale on mnie znienawidzi jak nie powiem mu od razu nie wiem co robić…
--- Kuba ---
Takie dziwne
uczucie towarzyszyło mi cały trening, ale nie ważne dziś zaczynamy walkę o
złoto na początku zmierzymy się z Jastrzębiem. Jest ! Wygraliśmy pierwszy mecz
3-0 jest dobrze teraz czas na LOTOS moja byłą drużynę. Ich tez ograliśmy 3-1,
muszę to powiedzieć ale gram fenomenalnie, moja forma nigdy nie była lepsza.
Czeka nas jeszcze mecz z Kędzierzynem ale oni czy wygrają czy przegrają grają
dalej. Rozpoczyna się mecz oficjalne przestawienie zespołów oraz wyjściowej
szóstki w której byłem, a wiem o czym wam jeszcze nie powiedziałem zostałem
kapitanem wybrali mnie seniorzy, na początku kapitanem miał być Wlazły ale
postanowił że to ja nim zostanę. Słyszę gwizdek mecz się rozpoczyna pierwsza
akcja przyjmuje Artur, podaję do Miguela
a on do mnie na prawe skrzydło, miałem czysta siatkę nie szczędziłem siły, z
całej pary posłałem piłkę do Libero a mikasa zatrzymała się między rękoma pana
Piotrka. Byłem z siebie dumny że taki młody zawodnik potrafi ograć
doświadczonego Libero. Tak wyglądała pierwsza akcja, a cały mecz jak pierwsza
akcja wygraliśmy 3-0 dostaliśmy się do półfinału jako pierwsza drużyna do nas
dołączyła oczywiście ZAKSA, Resovia i Cuprum. W każdym meczu przyznaje się
tytuł MVP ja zdobyłem dwie nagrody jak na razie oczywiście, pierwszą z Meczu z
Lotosem a drugą z tutejszą drużyną podszedł do mnie wujek i powiedział
- Jestem z
ciebie bardzo dumny, jak zakończę karierę będę twoim menadżerem – zaśmialiśmy
się oboje
- Okej ! nie
ma sprawy !
Szybko
wróciliśmy do hotelu zjedliśmy, i szybko
poszliśmy spać, nie dzwoniłem do dziadków bo to bezsensu. Rano obyło się bez
treningu, na samym początku półfinału mieliśmy zmierzyć się z Cuprum. Trener
nie wystawił mnie w pierwszej szóstce, powiedział że oszczędzi mnie, ale tylko
na ten jeden mecz. Chłopaki ograli zespół z Lublina 3-1. Przyszedł czas na mecz
z Asseco, trener ustalił wyjściową szóstkę po czym wychodziliśmy szatni na
boisko aby się rozgrzewać. Widok który zobaczyłem, zdziwił mnie trener
rzeszowskiego klubu rozmawiał z naszym zapytałem chłopaków o co chodzi, nikt
nic nie wiedział. Podszedłem do wujka i
starszych Skrzatów, ale oni też nie mieli zielonego pojęcia o co chodzi.
Wróciłem do rozgrzewki, bynajmniej
chciałem lecz trener mnie przywołał
- Kuba,
zmiana planów razem z trenerem Resoviaków ustaliliśmy, że będą grali tylko
juniorzy – przeraził mnie tym co powiedział
- Ale jak to
?? Przecież skład jest już ustalony ??
- Tak
ustaliliśmy poinformuj wszystkich. – powiedział stanowczym głosem
- A
kontuzja, podczas meczu na przykład Libero ? Nie mamy zmiany !
- To będzie
zmiana Libero w obu zespołach !! A teraz poinformuj wszystkich ! I ćwiczyć
zagrywkę ! A potem atak niech ,,Jutro’’ powystawia ! – usłyszał tylko
- Oczywiście
Zebrałem
chłopaków w kółko i powiedziałem
- Chłopacy
trener zmienia wyjściową szóstkę w obu drużynach będą grali tylko juniorzy ! – słyszałem co
mówili chłopacy, nie chcę tego powtarzać – Tak umówili się trenerzy, nam nic do
tego, musimy wykonywać polecenia trenera !! A teraz ćwiczymy zagrywkę a potem
atak ! Czy to jest jasne ??? Nie chcę słyszeć sprzeciwu to decyzja trenera, nie
moja ! Do roboty chłopcy ! – jako pierwszy wyciągnąłem rękę do środka zapytałem
– Jesteście ze mną ?!- poczym cała reszta podała swoje ręce krzyknąłem pierwszy
- Kto wygra
mecz ?!
- Skra !!
- Ktooo ?!
- TYLKO SKRA
!!!!
Wtedy
pomyślałem że mam najlepszą drużynę z nim mogę wygrać wszystko. Zaczął się
mecz, mecz o wszystko. Finał. Graliśmy punkt za punkt, walka się toczy,
ostatecznie przegraliśmy pierwszego seta w przerwie zauważyłem pana Piotrka rozmawiał
z wujkiem.
--- Mariusz
---
Zauważyłem
Gacka, postanowiłem z nim pogadać skoro nie gram cały mecz to nic mi w tym nie
przeszkadza. Podszedłem bliżej witając się z Piotrkiem
- Szampon
powiedz mi kiedy my byliśmy tacy ?? – zapytał
- Ja nie
dawno a ty ? – zażartowałem sobie z mojego towarzysza
-
Hahahahahahaha – rechotaliśmy obaj oglądając mecz, właśnie rozpoczynała się
piłka setowa dla nas, na zagrywce stał Mateusz Bałdyga specjalista od zagrywki,
piłka poszybowała za siatkę tamci przyjęli wyprowadzili, chcieli ale
powstrzymał ich pojedynczy blok, Kuby Gacka, młodzi się tak ucieszyli wygranego
seta pozostawiłem na chwile mojego towarzysza i podbiegłem do band reklamowych
- Młody
dobrze jest tylko tak dalej !!! – Nie chciałem go stresować mówiąc że musimy
pogadać bo musimy i to poważnie. Wróciłem do Gacka i zacząłem rozmowę
- Piotr
muszę ci coś powiedzieć ….
_________________________________________________________
Czytacie + Komentujecie = Motywujecie
Musiałam zmienić tytuł i adres bloga bo zapomniałam hasła i nie mogłam go odzyskać tak więc mam nadzieje że nie stanie to na przeszkodzie w waszym udzielaniu sie na tej stronie o problemach poinformuje również na fb Zapraszam do dalszego czytania tego bloga następny rozdział postaram się dodać do przyszłej soboty :) Ola
świetny rozdział <3 czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńświetny *.*
OdpowiedzUsuńNo i takie przypadkowe spotkanie...no proszę, ale że obydwaj się nie domyślili? dziwne...
Mariusz kurde!!! Tak masz porozmawiać z Piotrkiem! Kuba musi poznać ojca za którym tęskni, a Piotrek ma prawo znać syna z tęsknoty za którym szaleje...
No to jakby nie było, Kuba ma siostrę xD
Mariusz to ma serio serducho...zrzec się pozycji kapitana, aby mianować nim Kubę. No proszę ;D
Ale jak Ty możesz kończyć w takim momencie? uduszę!!! ;P
Proszę informuj mnie o nowych rozdziałach u mnie na blogu ;)
Zapraszam Cię serdecznie do śledzenia losów Zuzy, Wojtka i Mariusza ;D
http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/
Pozdrawiam i życzę weny ;**
No nie mam nadzieję, że Piotrek dowie się, że.... Jego synem jest Kuba. Mariusz niech mu powie obydwoje mają okazję się poznać. Poinformuj mnie na moim blogu o nowym rozdziale: www.lot-po-nasze-zycie-marzenia.blogspot.com
OdpowiedzUsuń